Jest kilka powodów, dla których
ludzie decydują się na życie razem ze zwierzętami. W pewnym
stopniu wynika to z tradycji i natury, w innym z miłości do
zwierząt, w jeszcze innym z chęci uszczęśliwienia najmłodszych
domowników czy też z niesienia pomocy bezdomnym i głodnym
zwierzątkom. Być może jest jeszcze jeden powód – ludzie
podświadomie i pragmatycznie czują, że zwierzęta, w tym również
koty, wywierają na nich pozytywny wpływ.
Co potrafią koty?
Badaniami kocich zdolności zajęli się
naukowcy. Bo to, że trzymanie na kolanach mruczącego futrzaka
działa na nas relaksująco, pewnie każdy właściciel kota (może
bardziej adekwatne będzie określenie „współlokator”)
doskonale wie. W każdym razie zostało udowodnione, że przebywanie
z kotami zmniejsza ryzyko zachorowania na choroby sercowo-naczyniowe,
zawały i udary o 30 %. Być może ma na to wpływ relaksujące
działanie kociego mruczenia, które reguluje poziom ciśnienia we
krwi i oczywiście wywołuje pozytywny nastrój. Mówi się, że koty
potrafią wykrywać choroby i, że kładą się na chorej osobie, by
„wyciągnąć z niej” choróbsko. Na pewno jest w tym więcej
prawdy, niż by się wydawało.
Istnieje nawet specjalny rodzaj terapii
z kotami, który nazywa się felinoterapia (po łacinie kot to
„felis”). Stosuje się ją przeważnie w leczeniu dzieci, ale
także dorosłych. Terapia stosowana jest m.in. przy występowaniu
chorób takich jak ADHD, autyzm, choroba Alzheimera, depresja, zespoł
Downa czy też stwardnienie rozsiane. Wiadomo, że chorób
genetycznych koty nie wyleczą, ale mogą pomóc w poprawie stanu
pacjenta. Przebywanie z kotami wpływa pozytywnie na rozwój dzieci,
a także przyczynia się do wydłużenia życia osób starszych.
Koty pomagają nawet przez internet
A jeśli ktoś nie ma kota, też jest
na to rada. Amerykańscy naukowcy udowodnili, że oglądanie
śmiesznych filmików z kotami przez 20 minut znacznie redukuje
poziom hormonu stresu, a u starszych osób poprawia pamięć
krótkotrwałą. Jeśli ktoś zarzuca Wam, że za dużo czasu
spędzacie w internecie na przeglądaniu kotków, możecie mu zgodnie
z prawdą powiedzieć, że to część Waszej terapii antystresowej.
Na zdjęciach widzicie kocią terpeutkę - Gabryśkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz